Referendum ws. polexitu. Kowalski zaproponował konkretny termin głosowania ws. wyjścia z UE
W rozmowie z Onetem Janusz Kowalski zwracał uwagę na odpowiedzialność Unii Europejskiej za wzrost cen energii w Europie.
– Decyzja Unii Europejskiej z grudnia 2020 roku o tzw. podwyżce uprawnień do emisji CO2 są głównym elementem wzrostu cen energii wytwarzanej z węgla. One wzrosły o ponad 120-130 proc. Jeśli odwrócimy skutki tej decyzji, to ceny energii nie tylko nie wzrosną, ale spadną – mówił.
Polityk przekonywał, że jest zwolennikiem czystego powietrza i to właśnie dlatego nie odpowiadają mu unijne regulacje, – Ten system handlu emisjami, ten cały "zielony ład" hamuje transformację energetyczną w Polsce, inwestycje w czyste powietrze. Prosty przykład: dokładnie w tym roku 18 mld zł wycieknie z polskich firm na zakup tych bezsensowych unijnych uprawnień na giełdę w Niemczech i Wielkiej Brytanii, zamiast pozostać w polskich firmach i być inwestowane w czyste powietrze. To absurd unijnego systemu handlu emisjami – tłumaczył dodając, że w ciągu 12 miesięcy w Brukseli podjęto decyzje, które spowodowały dzisiejszy kryzys klimatyczny w Unii Europejskiej.
Kiedy referendum ws. polexitu?
Były wiceminister aktywów państwowych stwierdził również, że prawica przegra kolejne wybory, jeśli nie powstrzyma "zielonej inflacji".
– W mojej ocenie 2027 rok, kiedy zakończy się obecna perspektywa budżetowa, to będzie czas, kiedy może być referendum ws. wyjścia Polski z Unii Europejskiej – zadeklarował poseł Solidarnej Polski.
Polityk dodał, że jeżeli Unia Europejska nie zostanie zreformowana, nie zatrzymamy eurokratów, to koszty życia w Polsce będą tak gigantyczne, że nastroje eurosceptyczne się nasilą. Kowalski przekonywał również, że zatrzymaniem w Polsce w Unii Europejskiej najbardziej zainteresowani są Niemcy, dlatego trzeba zacząć "grać twardo".
– Polska nie może być żebrakiem Unii Europejskiej – skwitował.